Traktat założycielski Unii Europejskiej jako jedną z fundamentalnych zasad przyjmuje równość płci, a tym samym równość płacy za tę samą pracę. Życie jednak toczy się nie zawsze zgodnie z pryncypiami i od samego początku odnotowywane jest zjawisko noszące anglojęzyczną nazwę Gender Pay Gap (GPG), co można przetłumaczyć z grubsza jako luka w płacach wynikająca z płci. Jest ona definiowana jako średnia różnica między godzinowymi zarobkami mężczyzn i kobiet odniesiona do płac mężczyzn, jako przeciętnie wyższych.
Wynika ona naturalnie z rozmaitych przyczyn natury prawnej, ekonomicznej i społecznej, jak choćby faktu, że mężczyźni i kobiety wykonują nierzadko odmienne zawody czy pracują według odmiennych wzorców. O ile aspekty obiektywne wpływające na zróżnicowanie płac (np. wysoko płatna, ciężka praca w zawodach typowo męskich, jak górnictwo) nie budzą większych kontrowersji, zdecydowanie większej krytyce podlegają różnice wynikające z przyczyn kulturowych, gdzie taka sama praca, wydajność, kwalifikacje, zakres odpowiedzialności i doświadczenie są niżej wyceniane w przypadku kobiet niż w przypadku mężczyzn. Podobnie, krytyce podlega dyskryminacja zawodowa polegająca na zajmowaniu przez mężczyzn bardziej prestiżowych i wyżej płatnych miejsc pracy (zaledwie 1/6 stanowisk menedżerskich w dużych kompaniach w UE zajmują kobiety), podczas gdy zawody bardziej sfeminizowane (np. ochrona zdrowia, edukacja, administracja, gdzie jest dwukrotnie więcej kobiet) są dyskryminowane płacowo. Stoi to w jaskrawej sprzeczności z faktem, że w Unii Europejskiej 60% nowych absolwentów uniwersytetów stanowią kobiety.
Istotny wpływ na ścieżki zawodowe mają tradycje i stereotypy wpływające na wybór wykonywanych zawodów, a obiektywnym czynnikiem są naturalnie role społeczne wynikające z płci, które w przypadku kobiet stanowią silniejsze ograniczenie.
O przyczynach różnic pisze m.in. dokument unijny zatytułowany What are the causes? Obszerne informacje zawiera również anglojęzyczna Wikipedia.
Różnice płac, jako w pełni wymierne, są naturalnie ujęte w statystykach Unii Europejskiej. Zaskakuje w nich szybki spadek luki w Polsce, która jeszcze kilka lat temu wynosiła 15%, a obecnie jest trzykrotnie mniejsza. Bedzie to mieć naturalnie zauważalny wpływ na poziom emerytur, zmniejszając w przyszłości różnice między męskimi i kobiecymi. Polska ma według danych w tej tabeli drugą najniższą lukę w Europie, jeśli nie liczyć Turcji, której dane pochodzą z 2006 roku. Tabela obejmuje kraje UE oraz kilka spoza Unii.
Źródło danych: http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&init=1&plugin=1&language=en&pcode=tsdsc340
Równość płci to bajka... kobieta jest słabsza i jako takiej przysługują jej większe prawa.
OdpowiedzUsuńA już co najmniej większe brawa :-)
UsuńNie wiem jak wyglądają obecnie luki płacowe w górnictwie, ale przynajmniej kiedyś były dalece nienaturalne, o czym pisała Małgorzata Fidelis. Kobiety od połowy lat 20-tych miały formalny zakaz pracy na wielu stanowiskach, więc w kopalniach pracowały najciężej: w sortowniach. Prace zmechanizowane i stanowiska kierownicze były zarezerwowane dla mężczyzn. Część zakazów została zniesiona na kilka lat na przełomie lat 40-tych i 50-tych, ponownie dopiero kilka lat temu, chociaż może w dzisiejszych czasach sortownie są też zmechanizowane, więc nie ma już tych tradycyjnie kobiecych miejsc pracy.
OdpowiedzUsuńRafał
Dzięki Rafał, pozdrawiam :-)
Usuń