Krótkie anglojęzyczne objaśnienie tłumaczy przeznaczenie serwisu:
Welcome to Index Mundi, home of the Internet's most complete country profiles. This site contains detailed country statistics, charts, and maps compiled from multiple sources.
Kilka moich pasji ekonomicznych i komputerowych - notatki do dyskusji internetowych.
Krótkie anglojęzyczne objaśnienie tłumaczy przeznaczenie serwisu:
Welcome to Index Mundi, home of the Internet's most complete country profiles. This site contains detailed country statistics, charts, and maps compiled from multiple sources.
Dokładniej, w załączonym dokumencie Eurostatu chodzi o grupę wiekową 30-34 lata. Wg świeżych danych Eurostatu, odsetek osób w EU27 z wyższym wykształceniem (tertiary education) wynoszący w roku 2005 28%, w 2010 roku wyniósł 33,5%, a w 2012 roku aż 35,8%. W tym, co godne szczególnego podkreślenia, u pań jest to 40%, a u panów 31,6%. Krótko mówiąc, my, męskie szowinistyczne świnie, dostajemy w zadek :-)
Zacytuję tu fragment dokumentu:
Improving the EU’s performance in education is one of the key objectives of the Europe 2020 strategy, adopted by the European Council in June 2010. Targets on education are to increase the proportion of persons having completed tertiary education and to reduce the number of early leavers from education and training.
In the EU27, 36% of persons aged 30 to 34 had completed tertiary education in 2012, compared with 34% in 2010 and 28% in 2005. The Europe 2020 strategy’s target is that at least 40% of the population in this age group in the EU27 should have completed tertiary education in 2020.
Celem strategicznym Unii jest więc osiągnięcie w 2020 roku odsetka 40% dla obu płci w tej grupie wiekowej. Wtapia się w generalna strategię przekształcania Europy w kontynent nauki i techniki.
Polska poczyniła jeszcze większy postęp - w trzech wymienionych latach odnotowała odsetki 22,7 - 35,3 - 39,1, a więc na poziomie celu strategicznego. Co interesujące, dla obu płci wynosi to dziś 31,9% i 46%, zatem przewaga pań w Polsce jest jeszcze silniejsza.
Nie wiem, jak się będą kształtować te dane w czasie - przedział wiekowy 30-34 jest akurat o tyle charakterystyczny, ze dotyczy okresu zaraz po dekadzie edukacji i obejmuje najbardziej wykształconych i najdynamiczniejszych pracowników.
Polecam rzut oka na obie tabele i niedługi komentarz (dokument anglojęzyczny) - ciekawe dane.
http://epp.eurostat.ec.europa.eu/cache/ITY_PUBLIC/3-11042013-BP/EN/3-11042013-BP-EN.PDF
Jednym z mierników rozwoju społecznego jest Social Progress Index mówiący o wskaźnikach nieekonomicznych. Obejmuje on obecnie 50 krajów (w tym Polskę), które zamieszkuje 3/4 ludności świata, a w perspektywie ma ich być 120.
http://social-progress.org/countries-in-the-social-progress-index/
W najnowszym raporcie, z 10 kwietnia, Polska zajęła w rankingu 13. miejsce (polecam publikacje PDF).
http://www.socialprogressimperative.org/publications
Social Progress Index 2013 - Highlights For Poland
Telewizje zarzucają nas porównaniami potencjału militarnego obu państw koreańskich. Warto przy tej okazji powiedzieć o paru faktach.
Korea Północna liczy 24,7 mln obywateli (2012 r.) i ma produkt krajowy brutto w okolicach 45 mld USD, a na głowę ok. 1800 USD (według parytetu siły nabywczej – dane CIA The World Factbook). Korea Południowa ma 48,9 mln mieszkańców, produkt krajowy brutto 1,611 bln (35 razy więcej), a na głowę – 32400 USD. Polska, dla porównania, 800 mld i 21000 USD.
Korea Południowa (600 tys. żołnierzy pod bronią) ma wydatki wojskowe na poziomie 2,7% PKB, czyli 43 mld USD, precyzyjnych danych dla Korei Północnej (1,1 mln żołnierzy, w tym 150 tys. wojsk specjalnych) brakuje, szacunki mówią o przedziale 30-40% PKB, co dawałoby 12-16 mld USD (Polska – 11,6 mld). Korea Północna ma wyraźnie więcej sprzętu wojskowego (czołgi, samoloty, marynarka wojenna – w tym największa na świecie konwencjonalna flota podwodna), ale Południowa ma sprzęt niebotycznie nowocześniejszy, bardziej precyzyjny, zelektronizowany. Jeśli nie liczyć naturalnie głowic jądrowych, ale ich chyba Północ nie odważy się jednak użyć.
Korea Północna to uzbrojony po zęby żebrak, którego obywatele żyją na granicy fizycznego przetrwania. Korea Południowa to książę rozwoju cywilizacyjnego, godzien szacunku i uznania – najwyższy na świecie iloraz inteligencji (107 w skali Wechslera), znaczące w świecie osiągnięcia techniczne (od dawna jest ich twórcą, a nie odtwórcą), olbrzymi pęd do wiedzy wśród młodzieży, stabilna demokracja. Zestawienie agresywnego, nieobliczalnego żebraka z pokojowo nastawionym, cywilizowanym krajem jest wprost szokujące.
----
I jeszcze dopisek. W latach 80-tych i 90-tych byłem członkiem nieistniejącej już dziś Międzynarodowej Organizacji Unifikacji Neologizmów Terminologicznych, z siedzibą w Polsce. Co roku były międzynarodowe konferencje i na jednej z nich pojawiło się dwóch północnych Koreańczyków. Jeden pewnie był lingwistą, drugi go pilnował. Jakoś trzymali się z boku, więc chcąc ich trochę rozruszać w przerwie obrad podszedłem i wskazując znaczek z Kim Ir Senem mówię: To jest wasz prezydent?. Odpowiedź: Tak, znasz go?. Energicznie potakuję: Tak, naturalnie!. Po czym obaj panowie odwracają się i znikają w tłumku bankietujących osób. Przez moment zgłupiałem, ale po chwili uświadomiłem sobie, że przecież niewinna, grzecznościowa rozmowa o prezydencie państwa (wtedy jeszcze Kim Ir Senie) jest dla nich niezręczna, by nie powiedzieć ryzykowna. Tak, wiedziałem oczywiście, że tam jest stalinowski reżim, ale pierwszy raz zetknąłem się naocznie z jego przejawem.
W latach 80-tych pracowałem przez kilka lat w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Do najprzyjemniejszych chwil należało buszowanie po magazynach książek - pewnego razu znaleźliśmy tam dziełko nadesłane przez ambasadę KRLD w Warszawie, a na jednej ze stron było zdjęcie spasionego faceta na jakiejś hydrotechnicznej budowie perorującego coś zawzięcie do zgromadzonych naokoło ludzi. Podpis brzmiał: Wielki Wódz Kim Ir Sen na miejscu rozwiązuje problemy za trudne dla naukowców i inżynierów. :-)