sobota, 2 listopada 2013

Formatowanie warunkowe w Excelu - paski danych

Dane tabelaryczne powinny być uzupełniane wizualizacjami, gdyż znacznie lepiej się “wchłaniają”, by użyć farmaceutycznej metafory. Typowy sposób wizualizowania to wykresy, ale warto też pamiętać o dość rzadko wykorzystywanej technice, jaką jest formatowanie warunkowe. Przeprowadziłem małą kwerendę wśród skomputeryzowanych znajomych i nie siląc się na precyzję takiego badania mogę stwierdzić, że mało kto w ogóle wie o tej technice.

Prosty przykład ilustrujący jedną z technik formatowania warunkowego, czyli paski danych.

image

Te czerwone paski pokazują umownie relacje między danymi - tutaj, wielkością PKB w dolarach kilkunastu krajów Unii Europejskiej. Najniższa wartość jest ledwo zaznaczona w komórce, pozostałe układają się według pewnego algorytmu aż do najwyższej.

Jak wprowadzamy takie paski?

Na karcie Narzędzia główne, w grupie Style, jest rozwijany przycisk Formatowanie warunkowe (uwaga: opisujemy tu Excel 2007). Gdy po zaznaczeniu blokiem komórek rozwiniesz przycisk, a potem przesuniesz kursor myszy nad Paski danych i jeden z sześciu gotowych wzorców, zobaczysz na podglądzie paski w danym kolorze. Kliknięcie wzorca spowoduje zastosowanie go w tabeli (uważaj, aby formatowanie samej tabeli np. tła komórek, nie nakładało się na formatowanie pasków).

image

Warto sięgnąć do polecenia Więcej reguł…, aby ustalić sposób formatowania, np. zmienić proporcje widocznych pasków.

image

Gdy w sekcji Edytuj opis reguły jako najkrótszy pasek przyjmiesz jako typ Liczba, a wartość 0, paski będą miały proporcjonalne długości, gdyż dolną wartością długości paska będzie 0.

W poniższym przykładzie porównaj relacje pasków danych z trzech lat, gdzie dla roku 2012 dolną granicą (najkrótszy pasek) jest najniższa wartość w grupie (Łotwa, 18600), dla roku 2013 przyjęliśmy Liczba = 10000, a dla roku 2014 - Liczba = 0. Proporcje pasków urealniają się, gdy dolna granica obniża się do zera.

image

Poeksperymentuj z różnymi opcjami, aby sprawdzić ich działanie, np. zachowanie w przypadku procentu czy zmiany wartości najdłuższego paska. Sprawne posługiwanie się tym narzędziem wymaga po prostu wprawy.

Menedżer reguł formatowania warunkowego pozwala usuwać i modyfikować utworzone reguły.

image

wtorek, 29 października 2013

Skumulowany wzrost PKB w krajach UE 2007-2014

We wpisie Skumulowany wzrost PKB w UE w okresie 2007-2012 podaliśmy dane statystyczne za miniony już okres 2007-2012 - wynikało z nich, że Polska zdecydowanie najlepiej przeszła przez okres kryzysu i dalece wyprzedziła Europę tempem wzrostu.

Eurostat publikuje też szacunki wzrostu gospodarczego na lata 2013 i 2014. Uzupełniliśmy przedstawioną poprzednio tabelę o te dane i obliczyliśmy skumulowany wzrost w okresie dłuższym o dwa kolejne lata, a więc 2007-2014. Dane zostały naturalnie posortowane według kolumny E, która zawiera skumulowany wzrost w przedłużonym okresie - od najgorszych do najlepszych wyników.

image

Na tej podstawie sporządziliśmy zmodyfikowany wykres - jak wyraźnie widać, Polska jest w dalszym ciągu zdecydowanie na czele, choć kilka krajów Unii Europejskiej (np. Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja, Rumunia czy Szwecja) odnotuje w prognozowanym dwuleciu nieco szybszy wzrost niż my.

Naturalnie to dopiero szacunki, a rzeczywiste wyniki będziemy znać dopiero za dwa lata, ale na ogół przewidywania nie są odległe od faktycznych danych.

Kliknij wykres, aby powiększyć obraz.

image

I jeszcze jedna tabelka ze znamiennymi danymi, która pokazuje przewidywany poziom PKB, ale tym razem wyrażony w dolarach międzynarodowych, według parytetu siły nabywczej, w rankingu CIA The World Factbook. Do zestawienia wybraliśmy kilkanaście krajów znajdujących się w przedziale 20-30 tys. USD oraz całą Unię, nakładając na dane prognozy Eurostatu.

Jak widać, kilka krajów południa Europy (Grecja, Cypr, Portugalia) doznaje poważnego regresu. Portugalię wyprzedzą wg prognoz dwa kolejne kraje z grupy byłych “demoludów”, zbliża się do niej Polska. Grecję wyprzedza nie tylko Słowenia, ale i nasi południowy sąsiedzi, czyli Czechy i Słowacja. Czechy są już zaledwie o 10% za Włochami i Hiszpanią, które uważamy przecież za bogate kraje Zachodu. Po dwóch dekadach transformacji najwyżej rozwinięte kraje dawnego bloku socjalistycznego przeganiają maruderów rozwiniętego świata zachodniego, a w ciągu dekady zbliżą się bardzo do średniej unijnej.

image

niedziela, 27 października 2013

Microsoft Excel - tabele przestawne

Rok akademicki się rozpędza, studenci uczą się korzystania z narzędzi informatycznych, w tym zwłaszcza arkuszy kalkulacyjnych. Jedna z najcenniejszych technik analitycznych Excela to tabele przestawne - w YouTube znajdzie czytelnik umieszczony tam niecały rok temu 9-minutowy wykład pokazujący poglądowo posługiwanie się tym narzędziem. Mam nadzieję, ze pozwoli wielu osobom opanować to znakomite narzędzie, tak jak udało się już wielu dotychczasowym widzom tego screencastu.

Polecam oglądanie bezpośrednio w YouTube - link: http://www.youtube.com/watch?v=2d8gQ2G6c3U. Najlepiej w rozdzielczości 720p.


piątek, 25 października 2013

Za naszych czasów to ho ho!

Politycy mają genetyczną skłonność do naciągania faktów, byle przekonać publiczność do swoich racji. Jednym ze sztandarowych przykładów jest narracja największej partii opozycyjnej w Polsce, której politycy mają zwyczaj mówić - gdy tylko rozmowa zejdzie na tematy ekonomiczne - że za ich czasów to nam rosło o 7 procent rocznie. Ergo, władza powinna być natychmiast oddana opozycji, bo tylko wtedy będzie się nam działo dobrze.

O ile trudno zaprzeczyć, że faktycznie mieliśmy raz wzrost zbliżony do tej liczby, to bliższe przyjrzenie się faktom sprawia, że wygląda to już nieco inaczej. Skorzystajmy tu z danych Eurostatu uzupełnionych o 2012 rok:

image

Gdy umownie przypiszemy dwulecie 2005-2007 PiS-owi, a okres 2007-2012 Platformie, to gołym okiem widać, że średnie tempo wzrostu w dwuleciu wynosi ponad 6%, podczas gdy w pięcioleciu - ponad 3%. Naturalnie jest to przypisanie sztuczne - jest oczywiste, że bezwładność procesów gospodarczych powoduje, iż zarówno moment pojawienia się jakiegoś efektu gospodarczego, jak i czas jego trwania, są bardzo zróżnicowane (np. decyzja ekonomiczna może zacząć działać za trzy kwartały, a trwać przez dekadę). Na dodatek trudno oddzielić skutek decyzji ekonomicznych władzy (np. uproszczenia jakichś przepisów czy wzrostu lub obniżenia akcyzy) od zewnętrznych procesów (np. zmiany stopy procentowej w USA czy wejścia w życie przepisów UE albo świetnej dla rolnictwa pogody). Polityk w studiu telewizyjnym nie zwraca na takie detale uwagi, tylko wszelkie pozytywy przypisuje sobie i swojej partii, tu i teraz.

Akurat w połowie ubiegłej dekady trwała dobra koniunktura gospodarcza, która w zasadniczym stopniu przyczyniła się do szybkiego tempa wzrostu, podczas gdy po zmianie władzy wpadliśmy wkrótce w ciężki kryzys o skali światowej, gdzie utrzymanie się na powierzchni wymagało determinacji i inteligencji (Polska jako jedyna w UE miała cały czas wzrost gospodarczy, a więc doświadczyła tylko spowolnienia, ale nie kryzysu).

Aby teraz pokazać, czy początkowa teza “za naszych czasów to było 7 procent” jest zasługą światłej władzy, wykonajmy prosty zabieg rachunkowy, korzystając z tabeli Eurostatu pokazującej, jaka jest relatywna (w procentach) pozycja poszczególnych krajów Unii Europejskiej odnośnie do średniej unijnej, mierzona oczywiście porównaniem poziomów PKB per capita.

image

W pierwszym okresie podnieśliśmy się z 51 do 55% średniej unijnej, w drugim natomiast, z 55 do 66%. Zatem najpierw o 2 punkty procentowe rocznie, potem o 2,2 punktu. Dlaczego niższy wzrost ekonomiczny “za Tuska” dał lepszy efekt niż szybszy wzrost “za Kaczyńskiego”? Koniunktura gospodarcza niosła wszystkie kraje, także Polskę, kryzys gnębił całą Europę (choć nas tylko spowolnił). Zatem nasza nadwyżka nad wzrostem europejskim, po “odcedzeniu” koniunktury, jest już w zasadniczym stopniu wynikiem działań rządu (jego sprytu, inteligencji, umiejętności przewidywania, nawet pewnego cwaniactwa). Widzimy więc - zdając sobie sprawę ze sztuczności sztywnego przypisywania okresów gospodarczych bieżącej władzy - że argument za naszych czasów to… wygląda już inaczej.

Łączna liczba wyświetleń od 27 sierpnia 2013

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Mój Twitter