Jednym z uparcie podnoszonych przez opozycję argumentów jest rzekome gigantyczne zadłużenie kraju. Kiedyś pokazywałem w blogu, że jest ono - rozumiemy je jako zadłużenie sektora finansów publicznych - jednym z niższych w Europie (obecnie ok. 57% PKB), a w tym miejscu chciałbym poruszyć sprawę zdolności spłacania długu zagranicznego.
Na załączonej ilustracji jest fragment tabeli (tabl. 17, s. 132) zamieszczonej w książce prof. Witolda Orłowskiego, "W pogoni za straconym czasem. Wzrost gospodarczy w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1950-2030" (tytuł nie jest pomyłką). Wynika z niej m.in. to, że w 1989 r. nasz dług zagraniczny wynosił 468% wartości eksportu (ok. 40 mld USD do niecałych 9 mld USD eksportu).
http://www.pwe.com.pl/ekonomia/w_pogoni_za_straconym,p1663350473
W młóckach internetowych mylnie porównuje się zadłużenie z czasów gierkowskich (czy ogólnie, PRL) z zadłużeniem powstałym w 25-leciu, przypisując je na dodatek rządom PO. Bierze się te 900 mld zł długu publicznego, dzieli przez 3 (kurs dolara) i triumfalnie podsuwa relację 300:40 - zobaczcie, jak ten straszny rząd nas rujnuje. Nawet nie bierze się pod uwagę różnic cen.
Jest tu trochę nieporozumień - dług publiczny, to nie dług zagraniczny. Część zagraniczna długu publicznego to wg danych NBP ok. 35% (65% to dług wewnętrzny, który spłacamy sami sobie, przekładając pieniądze z jednej kieszeni do drugiej), natomiast całe zadłużenie zagraniczne obejmuje jeszcze sektory bankowy, pozabankowy i pozarządowy (głównie firmy), razem 1,150 bln zł. To dla jasności.
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=%2Fstatystyka%2Fzadluz.html
Z kolei wielkość eksportu wyniosła w 2013 r. ok. 640 mld zł (dane GUS). Wynika z tego, że zadłużenie wynosi 179% wartości eksportu (skądinąd rosnącego dynamicznie po 7-10% rocznie), czyli niemal trzy razy mniej niż w przytoczonej tabeli prof. Orłowskiego. Jak więc widać, nasza sytuacja jako dłużnika jest znacznie lepsza niż wtedy, a mechaniczne porównywanie się z czasami gierkowskimi czy peerelowskimi jest po prostu bałamutne.
Małe wyjaśnienie: w tabeli powtarzają się dane w komórkach krajów postradzieckich - to po prostu odniesienie do wspólnego przodka, czyli ZSRR.
Kraj | PKB per capita wg PPP w 1989 r. (UE15=100) | Średnioroczne tempo wzrostu PKB 1980-1989 | Dług zagraniczny do eksportu w 1989 r. | Udział wydatków zbrojeniowych w PKB w 1989 r. |
Czechy | 63 | 1,6 | 122 | 5,5 |
Polska | 31 | 0,1 | 468 | 2,8 |
Słowacja | 43 | 1,6 | 122 | 5,5 |
Słowenia | 59 | 0,1 | 215 | 3,0 |
Węgry | 45 | 1,4 | 367 | 3,8 |
Estonia | 41 | 2,1 | 107 | 15,8 |
Litwa | 47 | 2,1 | 107 | 15,8 |
Łotwa | 42 | 2,1 | 107 | 15,8 |
Bułgaria | 31 | 3,2 | 355 | 4,5 |
Rumunia | 29 | 2,8 | 9 | 4,3 |
Ukraina | 43 | 2,1 | 107 | 15,8 |
Rosja | 46 | 2,1 | 107 | 15,8 |
Na tle innych krajów nie jest tak źle, wypadamy w miarę w normie.
OdpowiedzUsuń