W dzisiejszym przemówieniu premier Kopacz padło stwierdzenie, że do 2023 roku Polska znajdzie się wśród 20. najbogatszych państw świata (dlaczego 2023? Być może chodzi o dwie kadencje rządowe). Zaszło jednak chyba pewne nieporozumienie językowe, które tu chciałbym wyjaśnić.
Najbogatszy to taki, który ma najwyższy poziom PKB per capita. Polska w rankingu Międzynarodowego Funduszu Walutowego ma 48. miejsce na 187 państw. W rankingu Banku Światowego ma 45. miejsce na 185 państw. I wreszcie w rankingu CIA ma 52. m. na 195 państw. Nasz poziom 21-24 tys. USD (zależnie od rankingu) jest niższy od ostatniego kraju w pierwszej dwudziestce o 17-20 tys. USD i naturalnie w ciągu 8 lat w żaden sposób nie jesteśmy w stanie doskoczyć do tej grupy, zwłaszcza że kraje te nie stoją w miejscu.
Rankingi zamożności na głowę - dane za 2013 rok: List of countries by GDP (PPP) per capita - Wikipedia, the free encyclopedia
Podejrzewam, że pani premier chodziło raczej o wielkość gospodarki (mierzoną poziomem PKB), co naturalnie nie jest równoznaczne z bogactwem - Chiny są pierwszą lub drugą gospodarką świata, ale są ciągle dość ubogim krajem. W rankingach trzech wymienionych instytucji jesteśmy obecnie odpowiednio na 25., 24. oraz 21 m. I tutaj mamy naturalnie szansę wskoczyć do tej symbolicznej dwudziestki, choć podejrzewam, ze to raczej słabsi od nas będą nas napierać z tyłu, a kraje przed nami wydają się mieć większy potencjał rozwojowy, choćby z tytułu silniejszego wzrostu demograficznego.
Tak czy siak, największy to nie najbogatszy i warto tu zachować precyzję określeń.
Rankingi wielkości gospodarki - dane za 2013 rok: List of countries by GDP (PPP) - Wikipedia, the free encyclopedia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz