Młodziaki tego nie dostrzegają, ale wapniaki, jak ja, mogą porównać stałość i niezmienność instytucji za komuny z ogromnym tempem przemian po 1989 roku. Najlepiej to widać na przykładzie sklepów czy księgarni - niewiele firm sprzed ćwierć wieku istnieje do dzisiaj, jeszcze mniej zachowało swoje stare lokum.
W ramach swojej podróży sentymentalnej szperam ostatnio po literaturze ekonomicznej i z niekłamaną satysfakcją odkryłem, że Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, przemianowawszy się sprytnie za demokracji na Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne (dzięki temu został skrót PWE) istnieje ciągle w tym samym miejscu na Canaletta (w pobliżu pl. Teatralnego) i prowadzi tę samą księgarnię.
Kopnąłem się po cenioną na akademickim rynku książkę "Podstawy ekonomii", prof. Czarnego z SGH - spory wydatek (nominalnie prawie 90 zł) firma osłodziła mi równie hojnym, co niespodziewanym 20-procentowym rabatem, dzięki czemu wróciłem do domu bez objawów zawału. Ale jednak w lekkim szoku, że firmy potrafią dawać takie rabaty. Musi mi z gęby dobrze paczało, aczkolwiek nie stwierdziłem tego samego efektu w pobliskim spożywczaku, co pozostawia mnie w stanie dysonansu poznawczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz