Jako że w sprawach ekonomii twarde liczby najlepiej przemawiają do rozumu (choć nie wszystkim - w dyskusjach na forach, gdy nie sposób niekorzystnie zinterpretować liczb, pada zwykle argument w rodzaju "GUS kłamie", "Tusk kłamie" albo, jeszcze śmieszniej, "Eurostat kłamie"), przytoczę tutaj tekst sprzed roku, ale ciągle aktualny.
Czy średnią krajową naprawdę pompuje grupka bogaczy? | Like a geek
Marcin Kosedowski (od razu zaznaczam, autor wiarygodny) omawia raport GUS dotyczący rozkładu zarobków w firmach powyżej 9 pracowników. Na załączonym rysunku dobrze zilustrowana została relacja miedzy średnią zarobków, medianą (dzielącą zarabiających na dwie równe połowy) oraz dominantą (czyli najczęściej występującym zarobkiem brutto). Warto rzucić okiem na wykres i przeczytać komentarz Marcina. Tekst jest niedługi, a pouczający - przyda się w licznych dyskusjach ekonomicznych w Internecie.
Autor opiera analizę na raporcie GUS z października 2010 roku. Dzisiaj do danych tych należałoby zapewne dodać ok. 200-250 złotych.
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_pw_strukt_wynagrodzen_wg_zawodow_X_2010.pdf
Uwaga: artykuł nie odnosi się do rozkładu zarobków w firmach do 9 pracowników.
Ja nie rozumiałam nigdy jakie to są różnice w zarobki brutto netto . Wydawało mi się, że to co mam na umowie powinnam tyle dostawać do ręki. A to jednak nie jest tak kolorowo. W większości podawane stawki wynagrodzenia to są właśnie zarobki brutto. A z tego sporo nam jeszcze potrącają, dodatkowo pracodawca musi płacić jeszcze więcej. Dobrze się w tych stawkach orientować..
OdpowiedzUsuń